Przyglądając się ofercie dowolnego bukmachera legalnie działającego w Polsce bez trudu odnajdziemy w niej zdarzenia, dla których wystawiono bardzo niskie kursy. Mówimy tu o kursach rzędu mniej więcej 1. 03 – 1. 10. Na pierwszy rzut oka są to tzw. „pewniaczki”. Wielu niedoświadczonych graczy bez głębszej refleksji tworzy kupony składające się z ogromnej liczby tego rodzaju zdarzeń. Zgoda, kurs ogólny może być całkiem atrakcyjny, ale dwucyfrowa liczba zdarzeń na zakładzie akumulowanym nie wróży nic dobrego. Wystarczy, że jedno zdarzenie nam nie wejdzie i kupon jest stracony. Są też i tacy, którzy wybierają jedno lub dwa zdarzenia z niskimi kursami i stawiają kupon za dużą stawkę. Szanse powodzenia będą w tym przypadku większe, ale potencjalna wygrana będzie raczej niska, a ryzyko utraty wkładu wcale przecież nie znika. Czy zatem powinniśmy zupełnie zrezygnować z obstawiania zdarzeń o niskich kursach? Niekoniecznie.
Takie zdarzenia można przecież wykorzystać do podbicia kursu ogólnego. Typy z niskimi kursami wykorzystujmy jednak z umiarem. Nie warto utożsamiać niskiego kursu z przekonaniem, że jest to bezpieczna i pewna opcja, która niezawodnie da nam profit. Tworzenie opasłych taśm składających się z niezliczonej liczby zdarzeń o kursach ledwo przekraczających 1. 03 mija się po prostu z celem. W sporcie nie ma dnia bez niespodzianek. W każdej ligowej kolejce, w każdej dyscyplinie zawsze trafi się jakiś „niszczyciel kuponów”, który zniweczy trud typerów. Zdając sobie z tego sprawę możemy poprawić skuteczność typowania i uniknąć przykrych rozczarowań. Zasada ograniczonego zaufania do niskiego kursu powinna obowiązywać każdego profesjonalnego typera. Jeszcze ważniejszą zasadą jest ostrożne korzystanie z kapitału przeznaczonego na zakłady, czyli tzw. bankroll’a. Stawianie va bank zazwyczaj prowadzi do szybkiego wyzerowania depozytu. Doświadczeni gracze przeznaczają na pojedynczy zakład maksymalnie kilka procent depozytu. Dobrze jest trzymać nerwy na wodzy i nawet w przypadku niepowodzenia, nie odgrywać się natychmiast za wszelką cenę. Mądrzej będzie odpuścić, przegrupować siły, ochłonąć i za jakiś czas ponownie spróbować ograć bukmachera.